PLAY

Return
photo. Krzysztof Bieliński

ORIANA FALLACI. The moment in which I died

A monodrama by Ewa Błaszczyk. Fallaci, one of the most expressive and "heard" journalists of her time, always explained that she writes about war, because war reveals what is real in people.

It exposes their beauty and ugliness, cowardice and courage. She said she understood people better at war than at peace. The monodrama was also inspired by personal fragments of the Letter to the unborn child. A painful conversation with someone who did not exist. This time a personal war. The protagonist tells her story “at the moment when she died”, at the moment of transition. The most difficult experiences are told not only by a revolutionary but also by a woman.

 


We would like to thank Krzysztof Miłosz for helping with the multimedia projection and the Polish Press Agency for sharing the photos.
Co-financed by the Ministry of Culture and National Heritage

Twórcy

TEXT

Remigiusz Grzela

DIRECTOR

Ewa Błaszczyk

STAGING CONCEPT

Zbigniew Brzoza

LIGHTS

Dariusz Zabiegałowski

MUSIC

Jacek Grudzień

VIDEO

Anna Zuzanna Błaszczyk

STAGE MANAGER

Maria Lejman-Kasz

Reviews

Wojciech Engelking / culture.pl

Ten monodram zbliża się do formy szlachetniejszej i rzadko obecnej na teatralnych scenach, solilokwium. Fallaci sama napisała takie dzieło pod sam koniec życia, na emeryturze od dziennikarstwa i spraw bieżących. Był to „Wywiad z sobą samą", w którym zadeklarowała, że szczerze nie cierpi rozmów, które uczyniły ją sławną. Czytaj więcej...

Bronisław Tumiłowicz / Tygodnik Przegląd

(...) dzięki biograficznej książce Remigiusza Grzeli „Podwójne życie reporterki" wnikamy w emocje i intymne sprawy tej niezwykłej kobiety. Materiał posłużył do stworzenia monodramu, który w znakomitej interpretacji Ewy Błaszczyk może wstrząsnąć każdym odbiorcą. Czytaj więcej...

Łukasz Maciejewski / AICT Polska

Zbyt wiele Orian w jednej Orianie, za dużo wykrzykników, złości i zmęczenia. A jednak Błaszczyk to wszystko wytrzymuje. Wyprężona albo skulona, skupiona na słowie, tak ważnym dla cyzelatorki formy, jaką była Fallaci, ale także na geście, spojrzeniu. Świadoma aktorka – również w tym przypadku reżyserka spektaklu – doskonale wie, że w monodramie musi uciec od Fallaci, żeby ocalić Błaszczyk, jej odrębność. Czytaj więcej...

Szymon Kazimierczak / teatralny.pl

Ewie Błaszczyk udaje się namalować sugestywny portret swojej bohaterki, choć przecież używa w tym celu niemal wyłącznie słów, sprawnie posługując się zmiennym tembrem i tempem swojego głosu. Z jego pomocą wyznacza emocjonalną amplitudę swojej opowieści, w której jest miejsce zarówno na gniew, jak i czułość. Czytaj więcej...

Jarosław Hebel / Moja Przestrzeń Kultury

Monodram Ewy Błaszczyk ogląda się z zapartym tchem od pierwszej do ostatniej sceny. Zgadzam się z opinią, że oglądając ten spektakl – jak ktoś napisał: “[…] widzowie mogli wejść wprost do serca i umysłu” postaci granej przez Ewę Błaszczyk. Chyba nie ma przesady w twierdzeniu, że za sprawą wybitnego talentu tej aktorki staje przed nami pełnokrwista Oriana Fallaci niczym uderzający swoją czerwienią garnitur, w którym występuje aktorka. To wielki, wspaniały i bardzo przejmujący teatr, który skłania do myślenia. Czytaj więcej...

Okiem Widza

Ewa Błaszczyk podjęła się trudnego zadania aktorskiego, z którego wyszła zwycięsko. Przyglądamy się portretowi malowanemu zdecydowanym pociągnięciem ale o intensywnej, czułej, wnikliwej barwie. Obdarzyła swą bohaterkę mocnym głosem, zdecydowaną postawą, pewnością siebie. Czytaj więcej...

Plays