Tomasz Tatarczyk „Piłowanie płótna”, 1984, akryl na płótnie, 120 x 175 cm
Tłumaczenie na obcy język zmusza nas do rewizji. „Sawing” czy „Torturing”? Piłowanie czy „piłowanie”? Tak naprawdę nie widać szczególnego działania piły, raczej perforację. Obraz pokryty jest rzędami kropek, czerwonych i białych oraz drobnych otworów. Przypomina taśmę z komputera z zapisem danych cyfrowych w systemie 0-1. Ale piłować to także męczyć, choć i tak ci nie wyjdzie, „piłowanie” to monotonna obróbka, synonim akademizmu.
W obrazach z następnego roku Tatarczyk namalował piłę. Zwykłą piłę, a nawet więcej pił. Ustawionych poziomo, pionowo, na ukos. Nazwał to „Cztery zakonnice” i „Przejścia nie ma”.
Trzy prace Tomasza Tatarczyka (1947-2010) z 1984 roku w naszej kolekcji pochodzą z wcześniejszej fazy, niefiguratywnej. Są to prace o charakterze konceptualnym. Mówią o możliwościach i granicach malarstwa. W 1985 roku artysta miał wystawę indywidualną w Galerii Studio, po czym jego prace weszły do kolekcji.
Dorota Jarecka