Odpowiedzią Tadeusza Różewicza na kryzys wywołany gwałtownym rozwojem cywilizacji jest postać Starej kobiety. Jej mądrość, ironia i obecność dają ulgę i nadzieję. Warto więc wsłuchać się w jej prawdę, którą wypowiada niczym zaklęcia pradawnej, bliskiej naturze wiedzy. Dzięki niej uda się być może odratować to, co autor określa jako śmietnik cywilizacji, wysypisko świata…
W swoim mistrzowskim monodramie, który premierę w STUDIO miał w 1988 roku, a teraz powraca w odświeżonej formie Irena Jun uczyniła z postaci Starej kobiety cały kosmos spektaklu. To kobieca wersja starego boga, nieśmiertelna i niezniszczalna, wstająca o świcie, kiedy cywilizacja umiera, widząca tchórzostwo i bohaterstwo, wielkość i małość we właściwych wymiarach. Czuła przewodniczka, czerpiąca z odkrywanego dziś na nowo archetypu czarownicy. Osoba, z którą warto się spotkać i jej wysłuchać – nie tylko po to, by odkryć jak zaskakująco aktualnie wybrzmiewa dzisiaj tekst Tadeusza Różewicza.
W spektaklu wykorzystano fragment wideo „Jak zagrać starą kobietę solo? Pytania do autora.”
Pomysł, reżyseria i kamera: Piotr Lachmann
Spektakl bierze udział w X Konkursie na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej i Europejskiej „Klasyka Żywa”
Jestem dość wrażliwa na literaturę: potrzebuję napisanego i rozumiem je, w pewnym zakresie naturalnie. Mogłabym być zaliczona do ambasadorów języka polskiego, poetyckiego – deklaruje aktorka. – Sądzę, że obecność tekstu w rękach, umyśle, ustach aktora, w jego głosie, jego spojrzeniu, jego rozumieniu, jest czymś fantastycznym. Powstaje jakby drugi obieg tekstu, który jest wywołany obecnością w innym, drugim twórcy. Jeżeli oczywiście tak możemy nazwać aktora pracującego z tekstami – stwierdza.
Cała rozmowa aktorki Ireny Jun z Malwiną Kiepiel i Magda Kuydowicz / Polskie Radio TRÓJKA do wysłuchania TUTAJ.