Aktualności

Powrót

Premiera spektaklu POLOWANIE NA OSY. HISTORIA NA ŚMIERĆ I ŻYCIE w STUDIO (reż .Natalia Korczakowska) na podstawie opowieści dokumentalnej Wojciecha Tochmana już 24.11.2023. Książka dostępna w naszym sklepie online i w teatrze przed spektaklami.

Wojciech Tochman, Historia na śmierć i życie, wyd. Literackie, 2023
→ kup książkę

Data premiery książki : 28.06.2023 / Format: 123×197 mm
Projekt okładki: Marek Pawłowski, na okładce wykorzystano rzeźbę Tomasza Górnickiego/fot. autor
Oprawa: twarda / Liczba stron: 240 / ISBN: 978-83-08-08136-5 / Cena okładkowa: 48.00 zł

Wydawca o książce:

Zbrodnia, której nie można wybaczyć, i jej ofiara. Dramat rodziny, z którego nie da się podźwignąć. Skazana kobieta i jej krzywda bez kresu. W Historii na śmierć i życie, reportażu z pogranicza true crime i dramatu psychologicznego, Wojciech Tochman pisze o dziewczynie, która za swoją młodość, płeć i urodę zapłaciła wszystkim, co miała i co mogłaby mieć. Składa też hołd wybitnej reporterce Lidii Ostałowskiej. To ona pierwsza zaczęła dokumentować tę długą historię. Książka jest ich wspólną opowieścią – o przemocy, strachu, zemście, tęsknocie i niesprawiedliwości. Zaczyna się w połowie lat dziewięćdziesiątych, toczy przez ćwierć wieku zmieniającej się Polski aż do dzisiaj i wciąż trwa.


 

Przeczytaj fragment:

Proces ruszył w październiku, półtora roku po morderstwie. Kilka dni wcześniej na ulicach Warszawy znowu pojawiły się ulotki. Z uśmiechniętą twarzą Jolki, tym razem podpisane: rodzina tragicznie zmarłej. Wszystkich, którzy Ją znali i lubili, oraz tych, którym bliska jest sprawiedliwość, zapraszamy na proces. Swoją obecnością zamanifestujcie potępienie dla zbrodniarzy i szacunek dla prawa.

Podano datę, godzinę, adres sądu, numer sali.

W stołecznych redakcjach warczały faksy, na światłoczułym papierze drukowały krótkie przypomnienie morderstwa. Nadawca? Stowarzyszenie przeciwko Zbrodni. Autor? Krzysztof O.: niektórzy organizują czarne marsze, inni pikiety, my chcemy, żeby ci, którzy sprzeciwiają się przemocy, zaakcentowali, że oczekują właściwej kary dla sprawców. Jaka to ma być kara? Dożywocie. Czy pan ich nienawidzi? – reporter spytał Krzysztofa O. o morderców i usłyszał odpowiedź: jak można w mieszkaniu pełnym krwi mieć ochotę na tatara?

Reporter napisał jak publicysta: oburzało mnie, że Krzysztof O. feruje wyroki przed procesem. I ta chłodna jego kalkulacja: jeśli będzie dożywocie, sprawcy odsiedzą co najmniej dwadzieścia pięć lat, jeśli wyrok niższy, odsiedzą jedną trzecią kary. Dożywocie, według Krzysztofa O., to Wigilie i Wielkanoce, które zabójcy spędzą w więzieniu. Nie chcieliśmy, mówił szwagier zamordowanej, by śmierć Joli poszła na marne. Będziemy starali się powiedzieć, jakie są społeczne oczekiwania, jeśli chodzi o wymiar kary. W sprawach gwałtów, zabójstw, rozbojów należy karać surowo. Satysfakcjonowałoby nas dożywocie.

Dożywocie, dożywocia, dożywociu, dożywociem, Krzysztof O. odmieniał swoją wizję kary przez przypadki, a dziennikarze wysyłali ją w Polskę. Krzysztof O. żądał dożywocia w gazetach porannych, w audycjach popołudniowych, w wiadomościach wieczornych. Tatar na dzień dobry, na dobry wieczór, na dobranoc, tatarem, tatara, tatarze.

Przykładowe tytuły (wycinki znalezione w niebieskiej teczce Lidii):

Bestie,
Z zimną krwią,
Aż złamał się kij,
Kodeks dobry dla bandytów,
Niech siedzą do śmierci.

Sąd aż się żachnął, pisał reporter, kiedy Stowarzyszenie zażądało kary dożywocia. Nawet oskarżycielowi posiłkowemu, w tej roli występowała siostra zamordowanej, wolno mówić tylko o winie, nie wolno proponować kary. Młoda kobieta, opowiadał na rozprawie przedstawiciel Stowarzyszenia, sama ufna, a z drugiej strony przebiegła dziewczyna i dwaj silni mężczyźni, otworzyła im drzwi, witam, powiedziała, witam, śmierci.

Ciasno, duszno i głośno, tak pamiętają największą salę sądu wojewódzkiego ci, którzy wtedy tam byli; atmosfera gęsta, napięta, żałobnie uroczysta. Na rozprawy (było ich osiem) Krzysztof O. przywoził autokarem ludzi z rodzinnych okolic zamordowanej, tak to relacjonowały gazety, z Wyszkowa, z Ostrowi, przychodzili warszawscy sąsiedzi oskarżonych, zwykle nieznajomi, wszyscy jacyś pobudzeni, rozdygotani, poglądy prezentowano tam średniowieczne, tak to pamięta jeden z adwokatów, śmierć za śmierć, szubienica, krzyczeli widzowie, często już niemłodzi, emeryci najwyraźniej z odległych dzielnic, bo niektórzy z suchym prowiantem, wszyscy z egzemplarzami „Super Expressu” w rękach, przed sądem mówiła zrozpaczona matka ofiary, chciałaby kary śmierci, potem mówiła siostra zamordowanej, że Jola była osobą uczuciową, a ich nie porównam nawet do zwierząt, bo one by czegoś takiego nie zrobiły, może bym im wybaczyła, gdyby się zmienili, ale oni są tacy sami, czuję się ciągle zastraszona, widzę, jak Monika O. zabija spojrzeniem mnie i mojego męża, nie wierzę w żadne ich słowo, nie wierzę w przeprosiny, oni mają przed sobą całe życie, moja siostra nie ma już nic. Społeczeństwo ma prawo domagać się przywrócenia poczucia bezpieczeństwa, przekonywał adwokat rodziny ofiary, sprawcy takich czynów muszą się spotkać nie z najwyższym potępieniem, tylko z eliminacją.

Wyeliminować! – zawarczał tłum.

Słuchali tego rodzice oskarżonej, ojciec podawał córce coś do jedzenia, w każdym razie próbował, matka gdzieś z tyłu, za filarem, ale obecna, starała się, by córka ją choć przez moment dostrzegła, rodziny pozostałych oskarżonych obecne, fotoreporterzy na kolanach przed oskarżoną, czy dlatego, że kobieta sfotografowana z dołu wygląda groźniej, czy żeby złapać jej spojrzenie, wbite w ziemię non stop. Operatorzy kamer mieli trudniej, kamery mieli za duże, za ciężkie, w takim ścisku zdejmować je ze statywów i kręcić z ręki było niemożliwością. Krzysztof O. udzielał wywiadów, także w sali rozpraw, zanim sąd wszedł albo tuż po tym, gdy wyszedł: chcieli naszej Joli oczy wydłubać, Osa pewnie to wymyśliła, Osa, Osa, Osa! Inteligentna, zimna, bezwzględna. I piękna.

 

KASA BILETOWA

 

w okresie świątecznym kasa nieczynna i brak dyżuru telefonicznego:

24, 25, 26 grudnia
31 grudnia, 1 stycznia

 

w tygodniu: poniedziałek—piątek
czynna na godzinę przed spektaklem
dyżur telefoniczny w godzinach 12.00–18.00

 

w weekendy: sobota—niedziela
czynna w godzinach 14.00–19.00
oraz na godzinę przed spektaklem

 

 

KONTAKT

dyżur telefoniczny: +48 505 106 891
email: bilety@teatrstudio.pl

 

BILETY ONLINE

Bilety na spektakle → dostępne online bez dodatkowych prowizji.

 

GALERIA STUDIO

w okresie świątecznym nieczynna:
24, 25, 26 grudnia
31 grudnia
oraz poniedziałki 23, 30 grudnia, 1, 6 stycznia

 

w trakcie trwania wystaw czynna:
wtorek – niedziela 12:00 – 19:00

 

PARKING

Do 15 min.: bezpłatnie
Do 30 min.: 6 zł
Każda rozpoczęta godzina: 8 zł

więcej PARKING PKiN

 

SEKRETARIAT

pn-pt: 8:00 – 16:00

+48 22 620 47 70
sekretariat@teatrstudio.pl

 

 

STUDIO teatrgaleria

Pl. Defilad 1
Pałac Kultury i Nauki
00-901 Warszawa

Organizatorem Teatru jest m. st. Warszawa.