MILACH X STUDIO
Sesja zespołu STUDIO na zakończenie roku jubileuszowego
W 2022 roku STUDIO zaprosiło do współpracy wybitnego polskiego fotografa i artystę wizualnego Rafała Milacha, powierzając mu realizację sesji fotograficznej zespołu artystycznego, w przestrzeniach na ogół niedostępnych dla widzów.
Fakty są znane:
Skończyliśmy 50 lat.
Jesteśmy szczęśliwą acz skomplikowaną hybrydą: teatrem i galerią. Tak chciał Józef Szajna.
Naszym patronem jest Witkacy.
Przeżyliśmy swoje.
W którym miejscu dzisiaj jesteśmy?
Sesja Rafała Milacha stanowi próbę odpowiedzi na to pytanie. I rodzaj diagnozy. Tworząc portrety członków zespołu STUDIO, Milach starał się uchwycić ludzi nadmiernie aktywnych i dziwnie uspokojonych, gdzieś biegnących i zatrzymujących się, by dalej zaraz puścić się w ruch. Spotkanie z zespołem Teatru STUDIO jest zapisem i jego obecności w teatrze. Milach obserwuje ludzi, pyta ich o zdanie, wybiera dla nich odpowiednią, a czasem i niewygodną przestrzeń. Chodzi o miejsce, gdzie jesteśmy przez chwilę sobą. Wchodzi fotograf i już sobą nie jesteśmy. Jednak przez ułamek sekundy udało się być pomiędzy życiem a portretem. Coś z Szekspira („Aktorzy przyjechali!”), i coś z Brechta (efekt obcości), ale także: „Teatr nie potrzebuje żadnej innej legitymacji prócz zabawy”.
Wybór był dla nas oczywisty. Chcieliśmy pracować z Rafałem Milachem, który ma wyjątkową umiejętność relacji z miejscem i ludźmi, których fotografuje. Rozpoczynając ten okrągły jubileuszowy rok wiedzieliśmy, że chcemy opowiedzieć zarówno o MIEJSCU jak i LUDZIACH, którzy je reprezentują na scenie. Niektórzy od 50 lat, inni od kilku miesięcy. Na równych prawach. Rafał Milach, w ślad za wybitnymi fotografami, którzy dokumentowali nasze sceny, zrealizował portrety, które oddają wyjątkowy, „hybrydowy” charakter STUDIO. – podkreśla dyrektor STUDIO Roman Osadnik.
Rafał Milach jest fotografem peryferii, i nie dlatego, że pochodzi z Gliwic. Choć jego pochodzenie, ma w tym kontekście głęboki sens. To przede wszystkim rodzaj filozoficznej postawy wobec świata i osób, które fotografuje. Milach patrzy na ludzi daleko od tak zwanego „centrum”, z dala od władzy. Ta forma myślenia jest nam szczególnie bliska. Dlatego zdjęcia zespołu nie zostały zrealizowane w sterylnym studiu fotograficznym, tylko w najskrytszych zakamarkach teatru, z dala od świateł dużej sceny – komentuje Marta Sputowska, inicjatorka i producentka sesji.
Rafał Milach (1978) fotograf, artysta wizualny, aktywista i wykładowca, członek stowarzyszony agencji Magnum Photos. Podejmuje tematy dotyczące, systemowej opresji oraz napięć polityczno-społecznych w regionie byłego bloku wschodniego. Autor publikacji fotograficznych krytycznie przyglądających się systemom kontroli i strategiom protestu. Profesor Szkoły Filmowej im. Krzysztofa Kieślowskiego w Katowicach. Laureat konkursu World Press Photo, finalista Deutsche Börse Photography Prize oraz Paszportów Polityki. Współzałożyciel kolektywów: Archiwum Protestów Publicznych i Sputnik Photos. Miał liczne wystawy w Polsce i na świecie. Jego prace znajdują się w kolekcjach m. in. Muzeum Sztuki Nowoczesnej, CSW Zamek Ujazdowski, Fundacji Sztuki Polskiej ING. W 2019 Galeria Studio na wystawie „Drgania” prezentowała twórczość Rafała Milacha oraz początki Archiwum Protestów Publicznych a w 2021 roku na placu Defilad odbył się specjalny pokaz zdjęć budujących APP. W 2022 roku równolegle z sesją dla STUDIO, Rafał Milach zrealizował sesję inaugurującą nowy sezon Opery Paryskiej.
PYTANIA DO MILACHA
Należysz do najbardziej rozpoznawalnych polskich fotografów, jesteś też jedynym Polakiem w legendarnej agencji Magnum. Nie będziemy Cię pytać o Twoje CV. Więc trochę trudniejsze pytanie. Kim jest Rafał Milach?
RM: Nie wiem i mam nadzieję, że się tego szybko nie dowiem. Bardziej interesuje mnie to, czego Rafał Milach szuka, niż to, kim tak naprawdę jest. I to jest dużo bardziej ekscytujące.
A czego szuka Rafał Milach?
Chodzi bardziej o sam proces, który jest otwarty. Sprawia że cały czas muszę być uważny i elastyczny. Zmusza mnie do szukania różnych sposobów opowiadania o problemach, które są społecznie ważne.
W 2020 roku w Galerii Studio miała miejsce Twoja wystawa „Drgania”. W ubiegłym roku byłeś również obecny na Placu Defilad (letni projekt STUDIO) ze swoim projektem APP. Czujesz się związany z tym miejscem?
Zdecydowanie tak. Nie tylko z Teatrem i Galerią Studio, ale w ogóle z Placem Defilad i z Pałacem Kultury i Nauki. Lubię to miejsce. Miałem tu swoją wystawę, teraz robię zdjęcia w teatrze, ale dla mnie równie ważne jest to, co dzieje się najbliższym otoczeniu Pałacu Kultury. Wiele protestów, które fotografowałem, odbywało się na Placu Defilad. Fotografowałem np. miejsce samospalenia Piotra Szczęsnego w dzień po tym tragicznym wydarzeniu. To było dla mnie bardzo ważne doświadczenie. Nie wybieram celowo tej lokalizacji, ale rzeczywiście grawituję wokół placu, w bardzo różnych okolicznościach.
W roku jubileuszowym STUDIO zleciło Ci wykonanie portretów zespołu artystycznego. Czy to Twoja pierwsza praca tego typu w teatrze? W tym roku robiłeś też zdjęcia dla Opery Paryskiej.
Jest to rzeczywiście moje pierwsze tego typu doświadczenie. Praca dla Studio o tyle różniła się od tego, co robiłem dla Opery Paryskiej, że tam mogłem fotografować ludzi, ale tak, żeby nie można było ich zidentyfikować. Natomiast w Studio miałem za zadanie sfotografować ludzi w relacji z ich przestrzenią. Takie było założenie sesji portretowej: z jednej strony zdjęcie w przestrzeni, z drugiej klasycznie rozumiany portret, na którym widzimy twarz aktora lub aktorki. W bardzo surowej wersji, z użyciem mocnego frontalnego flesza.
Aktorki i aktorzy fotografowani przez Ciebie są głęboko osadzeni w przestrzeni. Czasem ich prawie nie widać. Ludzie i miejsce tworzą jedność. Czy to twój osobisty sposób na opowiadanie historii?
Aktorki, aktorzy Studio są związani z tym miejscem, tak naprawdę to SĄ tym miejscem. Stąd pomysł na ich integrację z przestrzenią teatru. Bohaterowie i bohaterki zdjęć są ważne i ważni chociaż często zajmują jedynie mały procent całego kadru, reszta to otaczające ich sale prób, palarnia, zaplecze dużej sceny, korytarze, łazienki. Zależało mi na tym, żeby stworzyć cykl, który otworzyłby zaplecze teatru dla osób, które na co dzień nie mają do niego dostępu. Zupełnie tak, jak ja. Zwiedziłem wszystkie ukryte zakamarki teatru, których jest całkiem sporo. I to było fascynujące. Starałem się wypracować taką koncepcję, która byłaby również dla mnie ciekawa, jako osoby nie należącej do tego świata.
Dynamika relacji człowiek-przestrzeń w każdym przypadku była inna. Każda sesja była trójstronną negocjacją pomiędzy fotografem, aktorem lub aktorką oraz przestrzenią. Niektóre kadry były precyzyjnie wyreżyserowane i zaplanowane podczas gdy inne były czystą improwizacją.
Ze względu na specyfikę działalności teatralnej, realizacja tego projektu trwała dość długo. Pierwsze rozmowy odbyły się na początku roku! Żartujemy, że stałeś się naszym etatowym fotografem. Więc może to nie koniec naszej współpracy?
Nie jestem fotografem teatralnym chociaż moją perspektywę „osoby z zewnątrz” w przypadku sesji dla Studio postrzegam jako atut. Takie zderzenia obcych przestrzeni mogą być bardzo interesujące dlatego nie wykluczam kolejnych realizacji dla teatru.